Dodatkowe prawa pracowników agencyjnych w Wielkiej Brytanii. Czy aby na pewno? |
Utworzony: poniedziałek, 07 maja 2012 13:24 |
Po kilku miesięcznym okresie od wprowadzenia w życie rozporządzenia w sprawie dodatkowych praw pracowników agencyjnych (Additional Rights for Agency Workers) można śmiało powiedzieć, że niemal nic się nie zmieniło w rzeczonej kwestii.
r e k l a m a
Zobacz także:
I mowa tu nie tylko o imigrantach polskiego pochodzenia ale również: czeskiego, słowackiego, litewskiego, łotewskiego, rosyjskiego, rumuńskiego; generalnie pochodzenia wschodnio-europejskiego, czyli zapleczu pracowniczym, na którym agencje pracy opierają się w – powiedzmy – 90%, a które wciąż traktowane jest jako „tania siła robocza”, na której „można” bogacić się w nieskończoność wykorzystując braki w języku i umiejętności poruszania się w gąszczu legislacyjno-biurokratycznym. Cechy (te dobre i te złe) pracowników wschodnio-europejskich są ogólnie znane, choć trzy od razu przychodzą na myśl:
Te i inne cechy sprawiły, że Polacy (i nie tylko) są od kilku lat postrzegani na Wyspach jako wartościowy nabytek (choć wcale nie luksusowy!), którego jest pod dostatkiem i za który na dodatek nie trzeba dużo płacić. Korzystają z tego głównie agencje pracy, które opanowały niemal całkowicie sektor rynku pracy, na którym obcokrajowcy mają największą możliwość zaistnienia (fabryki, magazyny, przemysł przetwórczy i budowlany), a który wydaje się co najmniej mało atrakcyjny dla samych Brytyjczyków. Znaleźliśmy się więc w sytuacji, w której postrzegani jesteśmy jako dobrzy i z reguły niezawodni pracownicy, których wysyła się do pracy nie chcianej przez tutejszą siłę roboczą i płaci się za tą pracę pieniądze nie akceptowane przez…tutejszą siłą roboczą. A…trzeba tutaj dodać, że „wybiera się nas” – czyli „preferuje” – gdy nadchodzi Bank Holiday, podczas którego pracodawca potrzebuje pracowników chętnych pracować za najniższą stawkę krajową (wcale nie mnożoną x2!), choć byłoby miło rozważając fakt, że £6,08 to i tak mały koszt dla pracodawcy a mizerny przychód dla pracownika. Całą sytuację miało znacznie poprawić wzmiankowane wcześniej rozporządzenie z dnia 1. października ubiegłego roku. W 2005 r. Unia Europejska zleciła Wielkiej Brytanii i innym krajom członkowskim dokonanie takich zmian w prawie pracy, które miałyby ulepszyć sytuację pracowników tymczasowych. W razie nie dostosowania się do zalecenia, UE miało podjąć kroki sankcyjne skutkujące w karach pieniężnych i restrykcjach. Groźba poskutkowała i po … 7 latach doszło do „zmian na lepsze”. Według Prawa Pracowników Agencyjnych (The Agency Worker Regulations 2010, www.bis.gov.uk/assets/...), agencja pracy w porozumieniu z pracodawcą docelowym mają obowiązek:
Rzeczywistość wyglądała jednak z goła inaczej. Praktycznie rzecz ujmując, agencje pracy i pracodawcy (oczywiście nie wszystkie i nie wszyscy) znaleźli wyjście z tej „kosztownej” sytuacji. Pomysłowość nie zna i tutaj granic. Zazwyczaj (choć nie zawsze) odbywa się to w przykładowy sposób: pracownik zostaje wysłany do fabryki, ale tuż przed 12-tym tygodniem jego tam pobytu zostaje bezwzględnie i z pełną świadomością słabo ukrytego fałszu poinformowany przez konsultanta agencji, że pracodawca nie ma dla niego dłużej pracy i że od następnego tygodnia zostanie mu (być może) przydzielone inne zadanie. W takiej sytuacji niestety jeszcze nic nie możemy zrobić gdyż jako pracownicy agencyjni nie jesteśmy chronieni przed bezprawnym zwolnieniem. Sytuacja jednak wzbudzi zainteresowanie Inspektorów Pracy (poufna infolinia inspektoratu EAS: 0845 955 5105, również w języku polskim), jeśli agencja po okresie ustawowej 6-tygodniowej przerwy ponownie zleci nam zbliżone zadanie w tym samym miejscu pracy i ponownie po 12 tygodniach postanowi o jakobym „braku pracy”. Uznane to zostanie niemal automatycznie za próbę uniknięcia prawa i agencja może spotkać się z konsekwencjami w postaci kary pieniężnej w wysokości £5000, a w przypadku nagminnego łamania prawa pracy nawet z zakazem prowadzenia działalności na kilka lat. Innym sposobem obejścia przez agencje „kłopotliwego” prawa jest zwykłe stwierdzenie, że pracownik tymczasowy nie posiada odpowiednich kwalifikacji potrzebnych do wykonywania zadań, które wykonują pracownicy kontraktowi. Według Prawa Pracowników Agencyjnych, podstawą do objęcia pracownika tymczasowego zakładowymi warunkami pracy jest:
Są to najczęstsze dwa sposoby obejścia przez agencje i pracodawców prawa pracy. Inne to proponowanie przez agencję dokumentu, w którym pracownik tymczasowy zrzeka się „dobrowolnie” prawa do równego traktowania (opt-out documents), czy też zwykłe odwlekanie w nieskończoność momentu przejścia na lepsze warunki zatrudnienia. Dodatkową (całkowicie legalną) formą obejścia nowych regulacji, jest zaproponowanie przez agencję stałego kontraktu, w świetle którego agencja ma obowiązek płacenia pracownikowi 50% najniższej stawki krajowej za okresy bez pracy, pomiędzy kolejnymi zleceniami. W tym przypadku pracownik jednak zostaje automatycznie wykluczony z obowiązku zapewnienia mu równego i sprawiedliwego wynagrodzenia i nie może się ubiegać o jakąkolwiek podwyżkę. Wszystkie te manewry agencji pracy nie są bynajmniej dyktowane większymi kosztami dla samej agencji, gdyż ona i tak działa na zasadzie prowizji. Jej przychód bierze się z opłaty jakiej zażąda od pracodawcy za dostarczonego pracownika minus faktyczna stawka jaką musi zapłacić pracownikowi, minus ubezpieczenie, które musi uiścić jako Nasz „pracodawca” i minus opłata za dni wolne od pracy (Holiday pay). Agencja z reguły dąży do 20% marży, choć zdarzają się przypadki skrajnie w postaci 7 czy też 40%, w zależności od umiejętności negocjacyjnych zainteresowanych stron. Biorąc to pod uwagę, problem zaczyna się więc po stronie ostatecznego pracodawcy, który nie chce uiszczać wyższych opłat za pracownika. Agencja z kolei, chcąc zapewnić sobie kontrakt i zyski, nie próbuje naciskać i godzi się na takie warunki jakie stawia ostateczny odbiorca jej usług, czyli fabryka lub magazyn. Niestety jak wszyscy to odczuliśmy na własnej skórze zmiana legislacji nie przyniosła Nam obiecanego polepszenia sytuacji, a też i niejednokrotnie nam ją bardziej skomplikowała. Mimo tego, że próba wyegzekwowania przynależnych nam praw zostanie prawdopodobnie potraktowana przez agencję pracy jako „problematyczna”, nie pozostajemy bezbronni. Zgodnie z prawem i przyjętym zwyczajem mamy kilka możliwości:
Nie pozostajemy więc bez szans w walce o wyegzekwowanie przysługujących nam praw. Dodatkowo pomocni mogą się również okazać lokalne jednostki Citizen Bureau, które chętnie udzielają porad i kierują Nas do odpowiednich urzędów. Mimo tych wielu sposobu walki z nadużyciami, często z nich niestety nie korzystamy, czym jedynie pogarszamy istniejącą sytuację wysyłając jednoznaczny sygnał agencjom i firmom o Naszej bierności, uległości i niewiedzy prawnej. Dołożyć do tego należałoby jeszcze panujące powszechnie przekonanie (od dłuższego czasu zresztą nie mające tak naprawdę większych podstaw) o Naszej słabej znajomości języka i oto stajemy w obliczu narastającego od kilku lat problemu traktowania obcokrajowców z bloku Wschodniego jako „taniej siły roboczej”. My ze swojej strony z kolei czujemy się bezradni względem niejednokrotnie działających na granicy prawa agencji, które wolą Nas zwolnić po 12 tygodniach uczciwej i ciężkiej pracy niż nam udzielić tego, co się Nam prawnie należy: godziwej płacy i równych warunków pracy. Czy oczekujemy zbyt wiele? Czy po 8 latach od momentu przyłączenia się do UE nie czas na taką zmianę w prawie pracy, która w końcu i ostatecznie da nam prawo do równego traktowania? Czy to, że agencyjny pracownik pochodzenia wschodnio-europejskiego zarabia średnio o 30% mniej niż brytyjski agencyjny pracownik nie jest drażniącym przykładem na dyskryminację? Prawo Pracowników Agencyjnych weszło w życie nie tylko by chronić prawa Polaków czy Czechów. Miał być to po części sygnał do lepszej i sprawniejszej asymilacji kilku kultur, które żyją obok siebie. Był to jeden z nielicznych sygnałów do łamania granic, do porzucenia przestarzałych schematów podziału na lepszych i gorszych, i w końcu podjęcia wysiłku ku sprawiedliwemu społeczeństwu. Po tylu latach przebywania na Wyspach staliśmy się integracyjną częścią tutejszego systemu podatkowego, środowiska kulturowego. Mamy swoje kluby polskie, swoje gazety, sklepy. Wielu z Nas ma tutaj wyśmienicie prosperujące firmy, ceni się Nas za chęć do pracy, za pomysłowość i zaradność. Ale dlaczego jest wciąż tak ciężko przyznać nam prawo do równego traktowania? Dlaczego w agencjach pracy traktuje się nas jak numerek, który można pominąć przy losowaniu? Eryka Orficka © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| Z Wielkiej Brytanii do Barcelony - kompleksowy poradnik podróży. Jak tanio zwiedzić stolicę Katalonii |
|
|
|
|
Osteopatia, Kręgarz, Masaż Leczniczy, Fizjoterapia Dorosłych i Dzieci Gabinet Osteopatii, Kręgarz i Chiropraktyk oraz Masaż Leczniczy i... |