Złe wiadomości dla milionów Polaków w Wielkiej Brytanii - duży spadek kursu funta |
Utworzony: wtorek, 02 sierpnia 2011 08:03 |
Kiedy wybuchł kryzys finansowy w 2007 r., władze brytyjskie nadal odwoływały się do polityki płynnego kursu walutowego i pozostawały obojętne na spadek jego wartości. A po cichu nawet liczyły, że słaby funt może pomóc w przezwyciężeniu trudności ekonomicznych.
r e k l a m a
Zobacz także:
Rok 2009 był czasem niespotykanej ekspansji fiskalnej. Kraje strefy euro - przynajmniej teoretycznie - hamowane były limitem narzuconym przez kryterium z Maastricht dotyczące poziomu zadłużenia. Pozostający poza strefą euro Brytyjczycy nie mieli tymczasem żadnych zahamowań w kreowaniu deficytu w nadziei na osiągnięcie dzięki temu poprawy gospodarczej. Tak się działo do czasu kiedy inwestorzy uświadomili sobie, co nastąpiło w roku 2010, że krajem o największym deficycie budżetowym wcale nie jest Grecja, ale Wielka Brytania. Wybrany w maju 2010 roku rząd zdecydował się wówczas na gwałtowną i bardzo drastyczną konsolidację fiskalną. Współdziałanie z Bankiem Anglii Plan konsolidacji fiskalnej nakreślonej przez George'a Osborne'a wzbudził jednak wiele zastrzeżeń. Przede wszystkim chodzi o to, czy dawka zaserwowana przez Osborne'a nie jest zbyt silna. Ponadto nie jest tajemnicą w jakich okolicznościach rodził się plan Osborne'a. Niemalże wszyscy słyszeli o cichym porozumienie między Osbornem a prezesem Bank of England Mervinem Kingiem, w myśl którego King w zamian za przeprowadzenie skutecznej konsolidacji fiskalnej przez Osborne'a zobowiązał się do niepodnoszenia stóp procentowych. I słowa dotrzymał, mimo znacznego wzrostu cen surowców i dość silnej podwyżki VAT-u. Jednak inflacja, jako skutek uboczny, podskoczyła do poziomu dwukrotnie przewyższającego cel inflacyjny, który wynosi 2 proc. Nie pomogły zapewnienia, że zarówno wzrost cen surowców jak i stawek VAT mają charakter tymczasowy. Inwestorzy odwrócili się i nadal odwracają się od funta. Dokładna analiza gospodarki brytyjskiej (wzrost PKB zaledwie o 0,2 proc. w drugim kwartale br.) wskazuje na to, że Mervin King będzie się jeszcze najprawdopodobniej długo odwoływać do niskich stóp procentowych. Funt podatny na spekulacje Ultra niskie stopy procentowe oraz słaby kurs funt okazują się nadal niewystarczające do ożywienia gospodarki. Jeszcze jednym elementem przemawiającym na niekorzyść funta jest możliwość rozprzestrzenienia kryzysu zadłużeniowego na Irlandię, gdzie banki brytyjskie - według banku inwestycyjnego Morgan Stanley - pożyczyły równowartość 6 proc. PKB Wielkiej Brytanii (czyli prawie trzykrotność tego co zainwestowały banki francuskie w Grecji). Co ważniejsze - w świetle tak prowadzonej polityki Bank Anglii, funt staje się stopniowo kluczową tzw. funding currency, czyli walutą biorącą udział w tzw. carry trade, który polega na zarabianiu na różnicach oprocentowania rożnych walut. Teraz inwestorzy pożyczają w funtach po to aby uzyskany w ten sposób kapitał inwestować w waluty oferujące znacznie wyższe oprocentowanie. Tym samym funt dołączył do jena, franka szwajcarskiego oraz dolara amerykańskiego czyli grupy walut inicjujących carry trade. Ponadto ze wszystkich walut niskooprocentowanych, funt wykazuje się najniższą zmiennością. Staję się więc idealną walutą do inicjowania carry trade. Możliwy dalszy spadek wartości Obecny spadek wartości funta rodzi jednak pytanie, czy spadek stóp procentowych w Wielkiej Brytanii nie zagrozi jego pozycji jako walucie rezerwowej. W zasadzie nie powinien, gdyż dwie inne waluty pretendujące do tego samej roli również odwołują się do ultra niskich stóp procentowych. Nie wolno też zapominać o bieżących notowaniach kursowych. Mimo, że w najbliższych tygodniach można liczyć się z dalszym spadkiem kursu funta, w dłuższym okresie najprawdopodobniej zacznie on odrabiać straty. Reasumując, nie będzie przesadą twierdzić, że funt wszedł w nowy okres w swojej wielowiekowej historii. Z waluty wysokooprocentowanej stał się szybko walutą niskooprocentowaną. Zmiana ta nie powinna wywrzeć dużego wpływu na pozycję funta w międzynarodowym systemie walutowym. Może jednak przyczynić się do dalszego spadku jego wartości w najbliższym czasie. Trudno jest powiedzieć czy i tym razem uda się walucie brytyjskiej obronić parytet względem euro. Jeśli nawet się uda to i tak wiele wskazuje, że jej obecny potencjał wzrostowy jest bardzo mocno ograniczony. Nie ucieszy to zapewne naszych rodaków pracujących w Wielkiej Brytanii. Zważywszy jednak na wspomniany już wcześniej potencjał wzrostowy tej waluty (i to nie tylko względem franka szwajcarskiego, ale także względem euro). Paweł Kowalewski Autor jest dyrektorem Biura Integracji ze strefą euro w Instytucie Ekonomicznym NBP Żródło: www.obserwatorfinansowy.pl © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI.
Dołącz do POLEMI na facebooku i BĄDŹ NA BIEŻĄCO! |
|
|
5 tysięcy funtów kary już za samo wyjście z domu bez specjalnego identyfikatora! To NIESTETY nie jest żart! |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wózki widłowe, maszyny budowlane Praca stała i dodatkowa. Szukasz pracy, podnieś swoje kwalifikacje... |