ACTA to nie ustawa tylko porozumienie handlowe. Coś takiego w stylu "zobowiązujemy się zastanowić, czy nie warto byłoby przemyśleć, że ...". Nie ma sama w sobie żadnych skutków prawnych. Problemem jest to, że jest to jakieś zobowiązanie. Sposób jego realizacji to inna sprawa.
Drugi problem z ACTA to to, że w pierwszym oryginalnym brzmieniu zawierała zapisy poważnie naruszające wolności w Internecie, co zostało wskazane przez jeden z amerykańskich uniwersytetów i co zostało bardzo szybko w umowie poprawione. Protesty jednak już się rozpoczęły i powstrzymanie ich nie było tak proste jak zmiana treści umowy.
To co zostało w umowie to zestaw wielu niejasności, których próba wdrożenia w prawach państw sygnatariuszy mogłaby doprowadzić do problemów. Ale to zależy już od lokalnych rządów i ustaw przez te rządy przygotowanych.
ACTA jest tak naprawdę bardziej symbolem wielu innych aktow prawnych, które w ostatnich miesiącach pojawiają się jak grzyby po deszczu. Kilka z nich zostało już na szczęście oprostestowanych i porzuconych, ale pare innych zostało gdzieniegdzie już uchwalona. "Społeczeństwo" nie zna się na prawie i łatwo je w tej mierze oszukać. Szczególnie jeśli ustawy nie mają bezpośrednich skutków prawnych. I bombardując ludzi kolejnymi ustawami w końcu udaje się ich zmęczyć i przemycić jedną czy dwie.
Michał podrzucił ciekawą rzecz o kontroli na lotniskach - nie, nie jest to coś z czym zgadzam się - ja to tylko toleruję, bo nie jestem w stanie nawet zaprotestować. Dlatego, że są masy ludzi, które się na to zgadzają. Bo są masy ludzi, którzy nie rozumieją czy jest to potrzebne czy nie, bo oni są karmieni opowieściami o "względach bezpieczeństwa". Ja sam nie mam szans...
Gdzieś był taki fajny artykuł ( Daily Telegraph czy coś - nie pamiętam - gazeta ma wiele prowokujących tekstów - z wieloma się nie zgadzam, ale czasami ich uwagi są celne ) o prawie o własności intelektualnej. O tym, że autor ma prawo korzystać ze swoich pomysłów do końca życia + 70 lat ( jego spadkobiercy ). Przewrotnie autor żądał, aby również następne pokolenia mogły korzystać z własności intelektualnej ich przodka czyli żeby to ograniczenie do 70 lat po śmierci znieść. Tak bezdennie głupie są w naszych czasach ustawy o własności intelektualnej, że wydaje się to wręcz logiczne ...
Tymczasem prawo własności intelektualnej jest rzeczą, która pojawiła się w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Wcześniej tego nie było i świat/gospodarka/nauka/kultura rozwijały się niezwykle dynamicznie bez tego prawa. Nawet więcej - XIX wiek wogóle takich praw nie przewidywał i rozwój był wręcz dramatyczny. Należałoby się zastanowić, czy te ciągłe walki z podróbkami, licencjami etc nie ograniczają rozwoju właśnie i tylko podtrzymują racje bytu potężnych nic nie wytwarzającyh korporacji, żyjących głównie ze spraw sądowych i wydawania gniotów z kolejnymi numerkami ( sequele ).
|