Samolot nie taki czysty, jak się wydaje! Stewardessa zdradza jak naprawdę wygląda higiena na pokładzie... |
Utworzony: niedziela, 10 sierpnia 2025 17:27 |
![]() r e k l a m a
Jak informuje Mirror, podczas letnich wyjazdów samoloty zapełniają się po brzegi, a stewardesy i stewardzi mają pełne ręce roboty. Jedna z nich w mediach społecznościowych postanowiła podzielić się z pasażerami doświadczeniem, które może zmienić ich podejście do czystości na pokładzie. Jej relacja sugeruje, że nie wszystko wygląda tak higienicznie, jak by się mogło wydawać.
Szczególną uwagę zwróciła na umywalki w toaletach pokładowych. Jak twierdzi, niejednokrotnie widziała tam rzeczy, które zniechęcają do jakiegokolwiek kontaktu z tym miejscem. Przykładowo, zdarzało się, że pasażerowie wymiotowali do umywalki. Co gorsza, nikt z załogi nie widział, aby później ktoś ją gruntownie wyczyścił. Woda używana do mycia rąk na pokładzie to także temat do niepokoju. Stewardesa ostrzega, że nie nadaje się ona nawet do picia ze względu na zbyt wysoką zawartość bakterii. W jej opinii mycie rąk w tej wodzie może przynieść więcej szkody niż pożytku. Skóra dłoni po takich kąpielach staje się wysuszona, a paznokcie — łamliwe i osłabione. Co jeszcze warto omijać szerokim łukiem? Rolety przy oknach. Chociaż każdy pasażer ich dotyka — zwłaszcza podczas startu i lądowania — wg relacji stewardesy nie są one praktycznie nigdy czyszczone. Dotyczy to również kieszeni w fotelach, które nierzadko służą za miejsce przechowywania zużytych chusteczek, resztek jedzenia czy opakowań po lekach. Wielu podróżnych podczas długiego lotu zdejmuje buty, chcąc się poczuć bardziej komfortowo. Tymczasem dywany pokładowe to prawdziwe siedlisko zarazków. Regularne odkurzanie nie oznacza jeszcze skutecznej dezynfekcji, a podczas krótkich postojów między lotami nikt nie ma czasu na porządne czyszczenie podłogi. Pasażerowie często zakładają, że samolot przechodzi gruntowne sprzątanie po każdej trasie. W rzeczywistości jednak, zgodnie z wypowiedziami innych członków personelu lotniczego, czyszczenie często ogranicza się do szybkiego przetarcia najważniejszych powierzchni. Miejsca trudno dostępne, jak zagłówki, oparcia czy klamki, nie zawsze są dezynfekowane tak dokładnie, jak można by oczekiwać. Osoby szczególnie wrażliwe na kwestie higieny coraz częściej zabierają ze sobą własne środki czystości. Chusteczki antybakteryjne, żele do rąk i spraye dezynfekujące stają się standardem w podręcznym bagażu. Użytkownicy mediów społecznościowych przyznają, że przed każdym lotem czyszczą dokładnie swoje miejsce, w tym stolik, pas bezpieczeństwa i ekran dotykowy. Niektórzy idą o krok dalej. Jeden z byłych pilotów przyznał, że sam nigdy nie korzysta z pokładowych umywalek. Zamiast tego, dezynfekuje ręce własnym środkiem i myje je dopiero po wylądowaniu, w porządnie wyposażonej łazience lotniska. Dla wielu może to być przesada, ale z drugiej strony — może to być jedyny sposób, by uniknąć kontaktu z niepotrzebnymi zarazkami. Stewardesa zaznacza, że jej celem nie jest przestraszenie pasażerów, ale uświadomienie im, jak wygląda codzienność na pokładzie. Lepiej wiedzieć i być przygotowanym, niż żyć w błogiej nieświadomości — pisze w sieci. Wg niej każdy pasażer powinien być świadomy, że pewne standardy czystości nie zawsze są spełniane. PB / POLEMI.co.uk Fot.: Chatree.l / Shutterstock © Wszystkie prawa zastrzeżone. Całość jak i żadna część utworów na POLEMI.co.uk, nie może być rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i sposób bez zgody Redakcji POLEMI. |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|